Pisałam w przedostatnim poście, że zaległości mam sporo.
W zeszłym roku zamiast tradycyjnych koszyczków ze słodyczami zajączek przyniósł... spodenki :).
Ostatnio jakoś trudno mi mieć czas. "Ciągle coś", a może zwyczajnie starzeję się? Ale udało mi się dziś być na występnie Andrzeja Poniedzielskiego. Po prostu uczta! Potem chwila rozmowy, autograf i "słit focia".
A teraz "Chyba już można iść spać":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz