sobota, 23 października 2010

Potęga miłości

Tyle chciałam zrobić w ten weekend, ale wczoraj przyszła książka Francine Rivers "Potęga miłości"... Po raz kolejny sięgam po książkę tej autorki i po raz kolejny nie zawiodłam się. Czytałam ją prawie bez przerwy (no z drobnymi - na sen, zrobienie jedzenie i wysłanie najmniejszego i największego domownika do W-wy) od wczorajszego rozpakowania jej po przyjściu z poczty do teraz prawie. Co mogę tak na gorąco napisać? P O L E C A M !!!
Uwagi techniczne: ciężko się oderwać od czytania w trakcie (to opinia pojawiająca się w wielu recenzjach tej książki) oraz potrzebne będą chusteczki do nosa.

Miałam porobić dziś zdjęcia, ale słońce dawno się schowało i nie ma dobrego światła, a powstało znów parę świątecznych drobiazgów. Będzie więc wspominkowo...




3 komentarze: