czwartek, 15 kwietnia 2010

Niedokończone anioły...

W rzeczach, jaki zostały po mojej mamie można znaleźć c u d a ... Dziesiątki prac zaczętych, niewykończonych czy dopiero zgromadzone materiały do realizacji kolejnych robótkowych pomysłów.
"Kto kocha robótki, temu dzionek za krótki." Po kimś to mam... :)
Kiedyś ktoś zadał pytanie jak sobie radzić z faktem, że nie wszystkie pomysły da się zrealizować, że czasu nie starcza, by zrobić, to wszystko, co chciałoby się. Pomysły się mnożą, czasu mało, coraz mniej miejsca, bo gromadzi się wciąż nowe rzeczy potrzebne do tych wymarzonych realizacji... Też tak macie?

Anioły znalazłam 3 - wiadomo dla 3 wnuków, tylko jeden był wypchany, ale nie miał jeszcze zaszytego brzuszka, wszystkie czekają na skrzydła...



Mój sweter... Dwa dni przed śmiercią mamusia stwierdziła: "Pewnie ci już go nie dokończę..." Z resztą od kilku lat powtarzała, że wszystko po niej przyjdzie mi dokończyć...


Dla mnie podwójna żałoba. Wszyscy ostatnio o jednym piszą, to dołączę jeszcze i to:
Polecieli na Niebieską Paradę - homilię ks. Piotra Pawlukiewicza (można jej też posłuchać z tej strony). Zwłaszcza wymowna jest końcówka:

"Na początku bieżącego roku Pan Prezydent udzielił wywiadu jednemu z czasopism. Prowadzący zapytał go o plany i postanowienia na rok 2010. Lech Kaczyński odpowiedział: „Wszystko, co mnie dobrego w życiu spotkało, było z zaskoczenia. Moje doświadczenie życiowe uczy, że lepiej nie planować”.

„Wszystko, co mnie dobrego w życiu spotkało, było z zaskoczenia...”. O śmierci! O śmierci! Gdzie jest twoje zwycięstwo?"


Miej w opiece, Boże, wszystkich "dokończonych aniołów"...

2 komentarze:

  1. Beato dziękuję za mądre litery....
    Niedokończone anioły...
    :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło, że zajrzałaś.
    To życie pisze te mądrości... :)

    OdpowiedzUsuń