wtorek, 27 kwietnia 2010

Porcelana

Dziś od niepamiętnych czasów (czyt. ten rok szkolny) miałam po lekcjach czas na włóczenie się po targowisku.
No to co, że padało, skoro wyprawa zakończyła się sukcesem. Nie licząc rzodkiewek i pomidorów udało mi się zdobyć porcelanowe filiżanki i cukiernicę - bez pokrywki, ale przecież i tak chciałam ją wykorzystywać jako wazonik.




W filiżankach najbardziej spodobały mi się uszka :).



Ponoć, jeśli prześwituje światło, to porcelana...


5 komentarzy:

  1. Przepiękne te filiżaneczki, widzę,że już znalazły zastosowanie w Twoim domu.Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdobycze upolowałaś:)
    Pozdrawiam po raz pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna porcelana.
    Uszka tak urocze sa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że i Wam się podobają. A jeszcze jak się weźmie pod uwagę, że za całość tych zakupów zapłaciłam 4,50zł... Same rozumiecie - szaleństwo ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne filiżanki! Moja teściowa ma takie same...

    Pozdrawiam.

    PS. Igielnik też fajniutki.

    OdpowiedzUsuń