wtorek, 1 stycznia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku...

... Podatkowego! :)

I jak będziecie się rozliczać z fiskusem proszę, pamiętajcie o nas.




W tym roku sesja zdjęciowa z Kasią zaowocowała takimi dwoma apelami. Wciąż nie mogę się zdecydować, które podoba mi się bardziej...

Nie lubię Sylwestra, ale można go sobie osłodzić takimi różnymi...










Przepis na udany rok ;)
Wziąć dwanaście miesięcy,
obmyć je dobrze do czysta
z goryczy, chciwości, pedanterii i lęku
i podzielić każdy miesiąc na 30 albo 31 części,
tak żeby zapasu starczyło akuratnie na rok.
Każdy dzionek przyrządza się oddzielnie,
biorąc po jednej części pracy
i dwie części wesołości i humoru.
Dodać do tego trzy kopiaste łyżki optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarnko ironii
i szczyptę taktu.
Następnie masę tę polewa się obficie miłością.
Gotowe danie ozdobić bukiecikami małych uprzejmości
i podawać codziennie z pogodą ducha
i porządną filiżanką ożywczej herbaty.

(znalezione w internecie)

Wszstkiego dobrego w Nowym Roku!